Jens Gustafsson, trener Pogoni Szczecin, zszokował jedną decyzją w wyjściowej jedenastce. W bramce nie zagrał bowiem Dante Stipica, który miał imponującą serię aż 114 meczów z rzędu w ekstraklasie. Szansę debiutu w ekstraklasie dostał 20-letni Bartosz Klebeniuk. Jego występ był sensacyjny, bo w tym sezonie zagrał raz – we wtorek w Pucharze Polski z Rekordem Bielsko-Biała i wpuścił trzy gole. Poza tym zawsze siedział na ławce rezerwowych.
Debiutant w ekstraklasie w bramce Pogoni
Bartosz Klebaniuk mógł mieć debiut jak marzenie. W szóstej minucie doliczonego czasu gry pierwszej połowy młody bramkarz musiał zmierzyć się z Carlitosem przy rzucie karnym (podyktowanym za faul Mariusza Malca na Macieju Rosołku). Dwanaście lat od niego starszy Hiszpan uderzył w róg, ale Klebaniuk świetnie wyczuł jego intencję i obronił strzał. Krzyczał z radości do swoich kolegów i pokazywał palcem na głowę, by byli bardziej skoncentrowani.
Co ciekawe, Carlitos nie był wyznaczony jako numer jeden do wykonywania rzutów karnych. Do piłki najpierw podszedł etatowy wykonawca – Josue. To on wykonywał trzy ostatnie „jedenastki” dla Legii Warszawa. Teraz oddał piłkę Carlitosowi, by Hiszpan przełamał niemoc strzelecką. Nie zdobył bowiem bramki w sześciu poprzednich meczach ligowych.
Na szczęście dla Hiszpana, jego pudło nie sprawiło, że wynik po pierwszej części był niekorzystny, bo gospodarze prowadzili już jak najbardziej zasłużenie 1:0. Gola zdobyli w 42. minucie. Carlitos odebrał piłkę rywalowi w środku boiska, uruchomił kontrę, a w niej Josue świetnie podał do wbiegającego w pole karne Filipa Mladenovicia. Serbski obrońca strzelił nad wybiegającym z bramki Klebaniukiem i zdobył gola.
Legia Warszawa na niego zasłużyła, bo była zespołem lepszym i miała zdecydowanie więcej sytuacji podbramkowych. Najbliżej zdobycia bramki był Maciej Rosołek, ale strzelił z 10 metrów w słupek. Dobre dwie okazje miał Carlitos, ale pudłował po uderzeniach głową.
Świetne otwarcie Pogoni
Niewykorzystane sytuacje i rzut karny zemściły się tuż na początku drugiej połowy. Damian Dąbrowski dośrodkował z rzutu rożnego, najwyżej wyskoczył Jakub Bartkowski i pięknie strzelił głową do siatki.
Chwilę później goście mogli prowadzić, ale dwa razy Kacper Tobiasz bronił nogami strzały Michała Kucharczyka i Kamila Grosickiego. W ostatnich dwóch kwadransach pojedynku niewiele działo się ciekawego. Obu drużynom brakowało jakości i dokładności w akcjach ofensywnych.
Legia Warszawa po tym remisie ma 25 punktów, cztery mniej od prowadzącego Rakowa Częstochowa, ale jeden mecz rozegrany więcej (lider w niedzielę o godz. 20 podejmie Koronę Kielce). Pogoń Szczecin jest na piątym miejscu (23 punkty). W następnej kolejce Legia zagra na wyjeździe z Jagiellonią Białystok, a Pogoń zmierzy się w Legnicy z Miedzią.
W innym sobotnim meczu Stal Mielec zremisowała z Wisłą Płock 1:1.
Legia Warszawa – Pogoń Szczecin 1:1 (1:0)
Bramki: Mladenović (45.) – Bartkowski (52.)
- Legia: Tobiasz – Rose, Jędrzejczyk Ż, Nawrocki Ż – Wszołek (81. Augustyniak), Kapustka (81. Baku), Slisz, Mladenović – Josue – Rosołek (75. Kramer), Carlitos (62. Muci).
- Pogoń: Klebaniuk – Bartkowski, Zech, Malec, Borges Ż (86. Mata) – Dąbrowski (62. Łęgowski Ż), Kowalczyk (46. Kurzawa Ż) – Jean Carlos (46. Kucharczyk), Bichakhchyan Ż (73. Wędrychowski), Grosicki – Zahović.