FC Barcelona latem przeprowadziła kilka głośnych transferów za ogromne pieniądze. Na Camp Nou przeprowadzili się m.in. Robert Lewandowski, Raphinha, czy Jules Kounde. Wcześniej bezgotówkowo udało się dopiąć transfery Francka Kessiego czy Andreasa Christensena. Oczekiwania wobec pełnej gwiazd drużyny były spore, zwłaszcza jeśli chodzi o występy w Lidze Mistrzów.
FC Barcelona podjęła decyzję ws. Xaviego Hernandeza. Hiszpan może spać spokojnie
Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Barcelona okazała się znacznie słabsza w rywalizacji z Bayernem Monachium i Interem Mediolan, drużynami, które są budowane konsekwentnie od lat. Katalończycy w czterech meczach z tymi drużynami wywalczyli tylko punkt. Raz przegrali z Interem 0:1, a u siebie ledwo zremisowali 3:3. W starciach z Bayernem przegrali zdecydowanie 0:2 i 0:3.
Barcelona zajęła trzecie miejsce w grupie, wyprzedzając tylko Viktorię Pilzno i na wiosnę zagra nie w 1/8 finału Ligi Mistrzów, a w 1/16 Ligi Europy. Środowa, upokarzająca wręcz porażka z Bayernem przed własną publicznością sprawiła, że kibice i eksperci zaczęli zadawać pytanie, czy Xavi Hernandez jest odpowiednią osobą do prowadzenia „Dumy Katalonii”. Człowiek, który jako piłkarz tak wiele zrobił dla klubu i jest jego niepodważalną legendą, niekoniecznie musi sprawdzić się w nowej roli. Przecież właśnie po raz drugi nie zdołał wyjść z grupy LM.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Jak jednak podają hiszpańskie media, 42-latek może spać spokojnie. Zdaniem portalu „COPE”, władze klubu doskonale zdają sobie sprawę, że proces budowy drużyny musi potrwać. Podkreślono, że Xavi ma pełne zaufanie zarządu i na ten moment jest nietykalny.
„AS” potwierdza te informacje i dodaje, że w Barcelonie znaleźli także inną przyczynę odpadnięcia. To nie tylko wina trenera, ale także błędów sędziowskich z meczu z Interem na San Siro i Bayernem w Monachium. Ich zdaniem wypaczyły one wynik rywalizacji. O kontrowersjach w obu wspomnianych meczach pisaliśmy >>> TUTAJ i TUTAJ.