W czwartek w ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Europy norweskie Bodo/Glimt podejmowało u siebie drużynę PSV Eindhoven. Na trybuny tamtejszego stadionu Aspmyra nie mieli jednak prawa wejść kibice z Holandii. Było to spowodowane karą, jaką nałożyła na nich UEFA za zamieszki, do których doszło podczas poprzedniego meczu PSV w tych rozgrywkach przeciwko Arsenalowi. To wcale nie odstraszyło najwierniejszych fanów, którzy tłumnie zjawili się w Norwegii.
Kibice PSV nie weszli na stadion, więc weszli… na drzewo
Jak poinformowała norweska telewizja NRK, na nieco ponad pół godziny przed rozpoczęciem spotkania przed stadionem pojawiły się trzy pełne autobusy z holenderskimi kibicami. Norwegowie mimo wszystko nie mogli ich wpuścić. Rzekomo tamtejsza policja miała nawet zadawać pytania kontrolne w swoim ojczystym języku wszystkim, udającym się na trybuny, aby wyłapać przybyszów z Eindhoven.
W przypadku niektórych sympatyków holenderskiej drużyny poświęcenie się opłaciło. Część z nich obejrzała mecz, dzięki swojemu sprytowi. W sieci pojawiły się zdjęcia, na których widać, jak siedzą na pobliskim drzewie i stamtąd obserwują sytuację na murawie. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie niewielkie rozmiary stadionu w Bodo. Może on pomieścić zaledwie 8 800 kibiców, a trybuny za bramką są dość niskie. Mimo to obiekt spełnia wszystkie wymogi UEFA do rozgrywania meczów międzynarodowych w europejskich pucharach.
PSV pokonało Bodo/Glimt i gra dalej w Lidze Europy
Kibice, mimo braku komfortu, mogli mieć powody do zadowolenia. Obejrzeli bowiem zwycięstwo swojej ekipy 2:1. PSV wygrało po samobójczym trafieniu Alfonsa Samsteda oraz bramce Johana Bakayoko. Honor gospodarzy w doliczonym czasie drugiej połowy ratował Nino Zugelj.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
PSV Eindhoven awansowało do fazy play-off Ligi Europy. W grupie A zajęło drugie miejsce, ustępując jedynie Arsenalowi. Tym samym londyńczycy od razu zameldowali się w 1/8 finału, a Holendrzy muszą rywalizować jeszcze w 1/16. Bodo/Glimt zakończyło rywalizację na trzeciej pozycji i wiosną zagra w fazie pucharowej Ligi Konferencji. Ostatnie miejsce zajęło FC Zurych, które w tym sezonie żegna się z europejskimi pucharami.