Od 1993 roku, gdy Słowacja stała się niepodległa, tamtejsza piłka klubowa nie mogła pochwalić się wielkimi sukcesami. Dotychczas trzy razy miała reprezentanta w Lidze Mistrzów, lecz były to występy bez historii. FC Koszyce (1997/98) i Żylina (2010/11) kończyły grupę na ostatnim miejscu, lepiej poradziła sobie Artmedia Petrzałka (2005/06), która była trzecia i zagrała w 1/16 Pucharu UEFA (porażka z Levskim Sofia). Do niedawna był to jedyny przypadek, gdy słowacki zespół wiosną wystąpił w europejskich pucharach.

Zobacz wideo To będzie następny klub Grzegorza Krychowiaka? „Ma wszystko. Może walczyć o Ligę Mistrzów”

Kapitalny Slovan Bratysława pisze historię słowackiej piłki

W bieżącym sezonie do fazy grupowej europejskich pucharów zakwalifikował się Slovan Bratysława, który w eliminacjach balansował na krawędzi. Po porażce w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów trafił do Ligi Europy, gdzie w III rundzie kwalifikacji odpadł po karnych z Olympiakosem. W efekcie „spadł” do IV rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy, gdzie rywalizował ze Zrinjskim Mostar. Ponownie skończyło się karnymi, tyle że tym razem udało się wygrać.

Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Słowacy trafili do grupy H Ligi Konferencji Europy, tam rywalizowali z FC Basel, Piunikiem Erywań oraz Żalgirisem Wilno. Zaczęli słabo, bo od zdobycia punktu w dwóch spotkaniach, w dodatku nie strzelili gola. Wszystko odmieniło się w dwumeczu z teoretycznie najmocniejszymi Szwajcarami, cztery punkty pozwoliły wrócić do gry. A że potem udało im się zwyciężyć z Piunikiem oraz Żalgirisem, to skończyli z 11 punktami. Tyle samo miał Basel, ale ze względu na lepszy bilans meczów bezpośrednich to Slovan zajął pierwszą pozycję w grupie – to pierwszy taki przypadek w historii słowackiego futbolu. W nagrodę awansował bezpośrednio do 1/8 finału LKE.

Vladimir Weiss, czyli człowiek od zadań specjalnych

W kadrze drużyny trudno doszukać się wielkich gwiazd. Najbardziej rozpoznawalny jest Juraj Kucka (253 mecze w Serie A, blisko 100 gier w kadrze Słowacji). Kluczową postacią dla tego sukcesu jest Vladimir Weiss, jedna z najważniejszych postaci w słowackiej piłce. To on prowadził Artmedię w kampanii 2005/06, to za jego kadencji tamtejsza reprezentacja wywalczyła pierwszy w historii awans na duży turniej (MŚ 2010). Z kadrą pożegnał się w styczniu 2012 r., potem przez kilka miesięcy prowadził Slovan, a od listopada pracował za granicą. Na Słowację wrócił w maju 2021 r., gdy po raz drugi w karierze objął klub z Bratysławy. Teraz zapisał na koncie kolejny historyczny sukces. – Cieszymy się, że odwróciliśmy sytuację w grupie, gdy nikt w nas nie wierzył. Od trzeciego meczu graliśmy świetnie i awansowaliśmy na pierwsze miejsce, to coś znakomitego. Ten klub i rodzina Kmotrików (właściciele – red.) na to zasługują – powiedział po ostatnim meczu grupowym LKE.

Dalsze poczynania Slovana uważnie powinni śledzić także polscy kibice. Wszystko dlatego, że dzięki dobrym wynikom zdobywa on cenne punkty do rankingu ligowego UEFA. W nim liga słowacka jest 27. i ma 0,75 punktu przewagi nad kolejną w zestawieniu ekstraklasą. Co prawda dystans ten może zniwelować Lech Poznań, ale aby tak się stało, musi zakończyć się świetna passa Slovana.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *