Juventus ma za sobą trudny początek sezonu, czego dowodem jest nie tylko jego sytuacja w lidze włoskiej (ósme miejsce, 19 punktów po 11 meczach, strata aż 10 oczek do liderującego Napoli), ale także w Lidze Mistrzów. O ile sytuację w tabeli Serie A można jeszcze próbować uratować, o tyle o wyjściu z grupy H tych prestiżowych rozgrywek decydować będzie najbliższy mecz z Benfiką, który odbędzie się we wtorek, 25 października o g. 21:00.

Zobacz wideo Roman Kołtoń o upadku Złotej Piłki. „Nadróbmy to, Lewandowski zmiażdżył”

Arkadiusz Milik i Wojciech Szczęsny w pierwszym składzie Juventusu

Mecz w Lizbonie może rzutować na całym sezonie ekipy Massimiliano Allegriego. Włoski szkoleniowiec musi wygrać dzisiejsze spotkanie, jeśli chce nie tylko grać w dalszym etapie rozgrywek Ligi Mistrzów, ale także utrzymać posadę, która ciągle nie jest zbyt pewna. W tym celu pomóc mu mają Polacy. Włoskie media informują, że przeciwko Benfice od początku meczu na murawie powinniśmy zobaczyć Arkadiusza Milika oraz Wojciecha Szczęsnego.

O ile pierwszy skład w przypadku bramkarza reprezentacji Polski, nie jest niczym wyjątkowym, o tyle cieszyć może obecność Milika. Polak rozegrał już dla Juventusu jedenaście spotkań, w których strzelił cztery gole. Właściwie wszystkie największe gazety i portale widzą go w pierwszym składzie. Ich zdaniem napastnik polskiej kadry wybiegnie obok Dusana Vlahovicia. Innego zdania jest „La Gazzetta dello Sport”, która zamiast Serba awizuje do pierwszej jedenastki Moise’a Keana.

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Juventus w trwającej edycji Ligi Mistrzów zajmuje trzecie miejsce w swojej grupie za PSG i Benfiką. Obie ekipy mają po osiem punktów, natomiast drużyna dwóch polskich kadrowiczów zgromadziła tylko trzy oczka. W przypadku pokonania Portugalczyków, ich wyjście z grupy rozstrzygnie się w meczu z mistrzami Francji – 2 listopada. Każdy inny wynik niż wygrana w Lizbonie będzie oznaczać dla zespołu Allegriego pożegnanie się z szansami na awans przed ostatnią kolejką.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *