Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego wiadomo było, że mecz FC Barcelony z Bayernem Monachium bardziej niż hitem Ligi Mistrzów będzie sparingiem bez wielkiej stawki. Wszystko przez wynik pierwszego spotkania tej grupy, w którym Inter Mediolan pokonał Viktorię Pilzno 4:0.
Zwycięstwo drużyny Simone Inzaghiego zapewniło Włochom awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów, a dla FC Barcelony oznaczało koniec marzeń o tym. Nastroje na Camp Nou od początku nie były dobre, a po zaledwie 10 minutach były jeszcze gorsze.
To wtedy fenomenalnym podaniem do Sadio Mane popisał się Serge Gnabry. Senegalczyk przyjął piłkę, wyprzedził Hectora Bellerina, minął Marca-Andre ter Stegena i spokojnym uderzeniem do pustej bramki dał Bayernowi prowadzenie.
FC Barcelona na tle mistrzów Niemiec znów wyglądała fatalnie. Drużyna Xaviego nie miała pomysłu na zagrożenie bramce Svena Ulreicha, kompletnie niewidoczny był Robert Lewandowski, z którym ostro poczynał sobie Matthijs de Ligt.
W 31. minucie nastroje na Camp Nou jeszcze się pogorszyły. Kolejną świetną akcję przeprowadził Gnabry, który podał do Erica Choupo-Motinga. Kameruńczyk wpadł w pole karne i mocnym strzałem nie dał szans ter Stegenowi.
Kwadrans później mieliśmy szalony moment w tym meczu. Najpierw po ogromnym zamieszaniu w polu karnym gospodarzy znakomitą okazję zmarnowali Mane i Jamal Musiala. Pierwszy miał przed sobą pustą bramkę, ale nie oddał strzału, bo źle przyjął piłkę. Drugi do niej dopadł, minął rywala, ale w sytuacji sam na sam uderzył wprost w ter Stegena.
Bayern znów lepszy od Barcelony
W odpowiedzi FC Barcelona przeprowadziła kontratak, po którym Lewandowski został sfaulowany w polu karnym przez de Ligta. A tak się przynajmniej wydawało. Analiza VAR pokazała jednak, że to Polak najpierw sfaulował Holendra, przez co rzut karny został odwołany.
10 minut po przerwie centymetry uratowały FC Barcelonę przed stratą kolejnego gola. Po pięknym podaniu Kimmicha ter Stegena pokonał co prawda Gnabry, ale okazało się, że zdobywca bramki był na minimalnym spalonym. System VAR znów wszedł do akcji i znów zmienił pierwotną decyzję sędziego.
Im bliżej było końca meczu, tym obie drużyny grały coraz wolniej i spokojniej. I FC Barcelona i Bayern wyglądały na pogodzone z wynikiem meczu. Xavi dał dowód temu w 82. minucie, kiedy zdjął z boiska Lewandowskiego, a wpuścił w jego miejsce 19-letniego Pablo Torre.
Jeszcze w doliczonym czasie gry Bayern dobił Barcelonę. Z rzutu rożnego dośrodkował Kimmich, piłkę zgrał Gnabry, a z bliska do bramki wbił ją Benjamin Pavard.
Na kolejkę przed końcem fazy grupowej Bayern zapewnił sobie pierwsze miejsce w grupie. Drugi będzie Inter, trzecia FC Barcelona, a ostatnia Viktoria Pilzno. Za tydzień Bayern podejmie Inter, a Barcelona zagra na wyjeździe z Viktorią.