Atletico Madryt w nieprawdopodobnych okolicznościach odpadło z Ligi Mistrzów. Piłkarze Diego Simeone tylko zremisowali z Bayerem Leverkusen 2:2 i ich strata do drugiego w tabeli grupy B FC Porto przed ostatnią kolejką wynosi już cztery punkty. Gracze z Madrytu mogli tego uniknąć, bo dostali niebywały prezent od losu. Nie potrafili go jednak wykorzystać, co z rozżaleniem rozpamiętuje hiszpańska prasa.
„Dramatyczny epilog” – Atletico dostało niebywałą szansę w końcówce
Po tym jak sędzia Clement Turpin odgwizdał koniec meczu, otrzymał sygnał ze stanowiska VAR, że Atletico należy się jedenastka. W 99. minucie piłkarze ze stolicy Hiszpanii mogli przedłużyć swoje szanse na awans. Wystarczyło trafić z rzutu karnego i doprowadzić do stanu 3:2. Yannick Carrasco jednak się pomylił, a zaraz po nim dwóch innych graczy starających się dobić.
Sytuację tą wymownie ocenił „As”. „Atletico umarło dwukrotnie” – brzmiał tytuł artykułu. Opisano w nim „dramatyczny epilog”, który doprowadził do wyeliminowania ekipy Simeone. – Zakończenie było niezwykłym okrucieństwem. VAR nieoczekiwanie przywrócił oddech po końcowym gwizdku: ręka Hincapie w ostatnim momencie była niczym wezwanie: „Wstań i idź”. Rzut karny. Zdobycie gola dawało wygraną, zdobycie gola sprawiłoby, że podobnie jak rok temu piłkarze Atletico lecieliby do Porto, walczyć o 1/8 finału. Carrasco podszedł do strzału, ale bramkarz go obronił. Dobitkę Saúla zatrzymała poprzeczka, a Reinildo strzelił wprost w nogi jednego z obrońców, a piłka poszybowała obok bramki – relacjonował dziennik.
„Marca”: „Atletico chciało wrócić z martwych”
W podobnym tonie o tym wydarzeniu pisała „Marca”: „Atletico zmartwychwstało i znowu umarło”. Dziennikarze zwrócili uwagę na heroiczną walkę i dwa arcyważne gole Carrasco i de Paula, które dwukrotnie doprowadzały Atletico do wyrównania. – Atletico chciało wrócić z martwych. A najbardziej niesamowite jest to, że faktycznie mogło to zrobić – napisali. Podkreślili jednak, że taki obrót spraw w pełni oddał sprawiedliwość. – Zmarnowany karny tylko potwierdził zasłużone odpadnięcie. Należało się ono drużynie, która nie wygrała ani jednego meczu z Bayerem czy Club Brugge – podsumowano.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Teraz Atletico pozostała rywalizacja o awans do Ligi Europy. Aby tak się stało musi wygrać z FC Porto lub liczyć na potknięcie Bayeru Leverkusen w starciu z Club Brugge. – Atletico nie spełniło pokładanych oczekiwań i już matematycznie odpadło. Dopiero drugi raz w erze Simeone nie dostało się do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Teraz będzie musiało walczyć o trzecie miejsce, które daje wstęp do Ligi Europy – zauważyło „Mundo Deportivo”.