Mecz Warty Poznań z Górnikiem Zabrze był spotkaniem dwóch drużyn z dolnej połowy tabeli i to spotkanie potwierdziło, że oba zespoły są tam nieprzypadkowo. Przez ponad godzinę kibice zgromadzeni na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim nie zobaczyli bowiem choćby jednego celnego strzału, a gdy dochodziło do sytuacji, to obie drużyny fatalnie je marnowały.
Z tego nie padła bramka! Co zrobił Japończyk z Górnika?!
Po stronie Warty dwie najlepsze szanse miał Adam Zrelak, jednak raz nie trafił w piłkę przed bramką Górnika, a innym razem posłał piłkę głową nieznacznie obok słupka.
To jednak nic w porównaniu do tego, co zrobił w 43. minucie Górnik Zabrze. Po fatalnie rozegranym rzucie rożnym przez gospodarzy piłkarze z Zabrza we trójkę wyszli na osamotnionego bramkarza Warty Jędrzeja Grobelnego. Japończyk Kanji Okunuki, który zabrał się z piłką mógł w tej sytuacji zrobić wszystko, chociażby podać na pustą bramkę do Daniego Pacheco, ale zdecydował się na strzał i… posłał piłkę kilka metrów obok bramki.
Nic więc dziwnego, że Górnik Zabrze w tym meczu nie oddał celnego strzału na bramkę gospodarzy. W drugiej połowie do siatki wprawdzie trafił głową Szymon Włodarczyk, ale wcześniej na wyraźnym spalonym był podający mu Amadej Marosa. Sam Marosa w doliczonym czasie gry miał kapitalną okazję do strzelenia gola głową, ale i on uderzył z kilku metrów niecelnie.
Warta Poznań zremisowała z Górnikiem Zabrze 0:0. Warta w ligowej tabeli jest dziesiąta z dorobkiem 18 punktów, z kolei Górnik Zabrze ma o cztery punkty mniej i zajmuje 14. miejsce.