Real Madryt nieoczekiwanie stracił punkty w 12. kolejce ligi hiszpańskiej. Piłkarze Carlo Ancelottiego po przegranej z RB Lipsk w Lidze Mistrzów, tym razem nie potrafili pokonać beniaminka La Liga – Girony. Na Santiago Bernabeu padł remis 1:1, do czego w dużej mierze przyczynił się rzut karny z 80. minuty, po którym wyrównał Cristhian Stuani. Trener Realu na pomeczowej konferencji nie zgodził się z decyzją sędziego.

Zobacz wideo
Barcelona – Bayern. Lewandowski żegna się z Ligą Mistrzów

Ancelotti kwestionuje karnego dla Girony. „Piłka nie dotknęła ręki”

Jedenastkę przyznano po tym, jak piłkę ręką w polu karnym dotknął Marco Asensio. Sytuacja ta była niejednoznaczna, dlatego arbiter Mario Melero Lopez postanowił jeszcze raz ją obejrzeć, dzięki systemowi VAR. Mimo to Ancelotti podważył słuszność tej decyzji. – Nie lubię o tym mówić, ale dzisiaj zamierzam to zrobić. Sytuacja jest dość jasna, karnego nie było, bo piłka nie dotknęła ręki. Rozmawiałem z Asensio i on mówił mi, że uderzyła go w klatkę piersiową. Prawda, że lewa ręka była w trochę dziwnej pozycji. Jeśli piłka dotknęłaby ręki, nie byłoby wątpliwości, ale po prostu jej nie dotknęła. Wymyślili to – oburzał się włoski szkoleniowiec. Nagranie, na którym widoczna jest omawiana sytuacja, poniżej.

Dyskusja nad tym, czy karny był podyktowany słusznie czy niesłusznie trwa także w mediach społecznościowych. Polemikę z Melero Lopezem podjęła nawet oficjalna strona internetowa Realu, która wprost zarzuciła mu niesprawiedliwe odebranie zwycięstwa. „Kontrowersja sędziowska uniemożliwia zwycięstwo Realu” – czytamy. 

Kontrowersję wyjaśnił także były sędzia, a obecnie ekspert Eduardo Itturalde Gonzalez. – Przepisy mówią, że jeśli ręka jest ustawiona ponad barkiem,  to zawsze należy odgwizdać rękę. Nawet jeśli piłka odbiła się od klatki piersiowej, to Asensio od początku ma wystawioną rękę. To klarowny karny – stwierdził. 

Ancelotti przyznał jednak, że rzeczywiście jego zespół znajduje się obecnie w nieco słabszej dyspozycji. – Nie jesteśmy na takim poziomie, na jakim byliśmy choćby w zeszłym tygodniu. Mieliśmy pewne problemy z powrotem kontuzjowanych graczy: Rodrygo, Modricia, Tchouameniego… Gramy wiele meczów i czujemy się zmęczeni. Ma to na nas ogromny wpływ. W środę mamy okazję zapewnić sobie pierwsze miejsce w grupie w Lidze Mistrzów. Naszym celem jest także bycie liderem przed przerwą na mundial. W tej chwili wszystko jest w naszych rękach – skwitował 63-latek.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.

Jedyną bramkę dla Realu w meczu z Gironą zdobył w 70. minucie Vinicius Junior. W środę zespół z Madrytu podejmie u siebie Celtic Glasgow, z kolei 7 listopada czeka go wyjazdowy mecz z Rayo Vallecano.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *