Jacek Góralski jest olbrzymim pechowcem – nie pojechał na Euro 2020 ze względu na zerwane więzadło krzyżowe, a teraz opuści go kolejny wielki turniej. A Czesław Michniewicz wiązał z nim duże nadzieje; Góralski (który był w kadrze na MŚ 2018) wyszedł m.in. w podstawowym składzie na decydujący o awansie na mundial mecz ze Szwecją (2:0) i prawdopodobnie walczyłby o miejsce w składzie na MŚ z Grzegorzem Krychowiakiem.
Tak się jednak nie stanie, bo Góralskiego po raz kolejny spotkał ogromny pech, o czym szerzej opowiedział Kaniewski.
Po czym Kaniewski dodał: – Według mnie Jacek za szybko wrócił na boisko. Zdziwiłem się, że zagrał z Bayernem Monachium, było to dla mnie małą sensacyjką. A to jak się pokazał na boisku… Wiemy, że gra na 100 procent, nogi nie odłoży. Pamiętam taką sytuację z powołaniem od trenera Nawałki. Gdzieś tam lekko naderwał mięsień, ale nie pokazał nawet tego w klubie. Tak bardzo chciał grać. Wielka szkoda. Wiemy, ile może dać reprezentacji Polski, najbardziej przy odbiorze piłki. A tego nam zabrakło na mistrzostwach Europy. Miejmy nadzieję, że będzie zmiennik, ale ja Jackowi życżę jak najlepiej. Naprawdę ostatnio miał pecha, a zasługuje na to, by grać na takich turniejach. Nie bez przyczyny Adam Nawałka stawiał na niego na MŚ w Rosji.