We wtorek 25 października Sevilla pokonała na własnym stadionie FC Kopenhagę, w której występuje na co dzień polski bramkarz Kamil Grabara. Porażka 3:0 oznaczała dla mistrzów Danii pożegnanie się z matematycznymi szansami na wyjście z grupy Ligi Mistrzów. Duńczycy po pięciu kolejkach zgromadzili na swoim koncie tylko dwa punkty i zajmują ostatnie miejsce w tabeli za Manchesterem City (11 pkt), Borussią Dortmund (8 pkt) oraz ekipą z Andaluzji (5 pkt). Jeden z największych duńskich portali ocenił Kamila Grabarę.
Kamil Grabara oceniony po meczu Sevilli. FC Kopenhga żegna się pucharami
Polski bramkarz, jak reszta zawodników po meczu z Sevillą otrzymał notę za występ, wystawioną przez portal Tipsbladet.dk. Kamil Grabara został oceniony na 3 w skali 0-6, gdzie 0 oznacza niedopuszczalny poziom, a 6 klasę światową. Golkiper zdaniem Duńczyków zagrał przyzwoite zawody, nie popełniając większych błędów przy żadnej z trzech straconych bramek.
– Polak w masce nie był na początku meczu poważnie testowany, ale gdy musiał, był pewny swoich działań. Miał świetną interwencję z bliskiej odległości pod koniec pierwszej połowy, utrzymując FCK przy życiu – czytamy w uzasadnieniu, do przyznanej noty. Tipsbladet.dk na „trójkę” ocenił jeszcze siedmiu innych graczy FC Kopenhagi.
Pierwszą bramkę dla Sevilli zdobył strzałem z bliskiej odległości Youssef En Nesyrim w 61 minucie meczu. Ładną asystą popisał się były gwiazdor Atalanty Bergamo Alejandro Papu Gomez. Polak był praktycznie bez szans.
Więcej podobnych treści znajdziesz nas stronie głównej Gazeta.pl
Drugi gol w tym meczu to prawdziwe arcydzieło w wykonaniu Isco. Były piłkarz Realu Madryt przyjął piłkę za linią pola karnego i fenomenalnym strzałem w okienko umieścił piłkę w siatce.
Jedynie przy trzeciej bramce można postawić maleńki znak zapytania, czy bramkarz powołany przez Czesława Michniewicza na najbliższe zgrupowanie przed mundialem w Katarze mógł się zachować lepiej. W pierwszej okazji sparował do boku groźny strzał piłkarza Sevilli, ale na tyle blisko, że do futbolówki dopadł jeszcze Gonzalo Montiel, który w 92 minucie ustalił wynik meczu.
Trudno jednak mieć pretensje do Polaka, o jakąkolwiek ze straconych bramek. Grabara pomimo wysokiej porażki może uznać ten mecz za przyzwoity w swoim wykonaniu.
Bramkarz wrócił niedawno do gry po prawie dwumiesięcznej przerwie, odkąd w meczu z Aalborgiem (3:1) został kopnięty w twarz i groziło mu ryzyko utraty wzroku. Od tamtej pory piłkarz broni w specjalnej masce ochronnej. Kamil Grabara wrócił do gry dopiero w przegranym 0:5 meczu z Manchesterem City i od tamtej pory nie oddał miejsca w bramce mistrza Danii.