Erling Haaland zaliczył obłędne wejście do Manchesteru City. W 16 meczach zdobył 22 bramki. Postawę Norweg skomentował Zlatan Ibrahimović, który wyraził swój podziw wobec młodszego kolegi, ale nie omieszkał zaczepić przy tym Pepa Guardioli. Panowie mają ze sobą na pieńku od czasów gry Szweda na Camp Nou, gdy prowadził go właśnie Katalończyk.
– Wszystko zależy od ego Guardioli. Od tego, czy pozwoli mu stać się większym, czy nie. Mnie i innym na to nie pozwolił. – powiedział w kontekście Haalanda Ibrahimović.
„Jestem zazdrosny, taki zazdrosny”
Do sprawy odniósł się sam szkoleniowiec, który ironizował i szydził ze słów Szweda. – On ma całkowitą rację. W tym klubie moje ego jest najważniejsze. Nie lubię, gdy Haaland strzela trzy gole i wszyscy mówią tylko o nim. Jestem zazdrosny, taki zazdrosny – kpił Guardiola, dodając – Erling, proszę, nie strzelaj już goli. W przeciwnym razie gazety nie będą pisać tylko o mnie. Ibrahimović ma rację, zna mnie doskonale. Może mógłby napisać kolejką książkę – podsumował Pep.
41-letni napastnik grał pod skrzydłami Hiszpana raptem jeden sezon – 2009/2010. Trafił on na Camp Nou z Interu Mediolan za 70 milionów euro, a w transakcji uwzględniony był również Samuel Eto’o, który przeniósł się na Giuseppe Meazza. Ibrahimović w barwach Barcelony zagrał 46 razy, strzelając 22 gole i zaliczając 13 asyst. Mimo świetnego wejścia do drużyny – strzelał bramkę w pierwszych pięciu spotkaniach ligowych – napastnik nie potrafił dogadać się z trenerem oraz liderami zespołu i po roku przeniósł się z powrotem do Mediolanu. Lecz tym razem przywdział trykot AC Milan. Czas w Hiszpanii wspomina jako najgorszy w karierze.