– Na tę chwilę nie komentuję sprawy. Pan wybaczy, potrzebuję trochę czasu – uciął dalszą rozmowę Waldemar Fornalik, do którego zadzwoniliśmy w czwartek przed południem. Kilkadziesiąt minut po tym, jak Piast poinformował, że rozwiązał z Fornalikiem kontrakt za porozumieniem stron. Umowa obowiązywała do czerwca 2024 r. I nikt nie przypuszczał – nawet pomimo ostatnio słabszych wyników Piasta – że komuś w Gliwicach przyjdzie do głowy, by ją przedwcześnie rozwiązać.
– Też jesteśmy w szoku – słyszmy od piłkarzy Piasta, którzy nie chcą oficjalnie komentować zmiany trenera. Odejście Fornalika jest zaskakujące dla wszystkich, bo w ostatnich latach nie dokonywano tutaj nerwowych ruchów. Wszędzie, ale nie w Gliwicach. I to nawet wtedy, gdy zespół był w dużo gorszym położeniu niż dziś – jak choćby w sezonie 2017/2018, czyli pierwszym Fornalika w Piaście, kiedy zespół utrzymał się w lidze, a w kolejnym sięgnął po historyczne mistrzostwo Polski.
Tak też było w sezonie 2020/2021, w którym Piast w czterech pierwszych meczach nie zdobył ani jednej bramki, a ze strefy spadkowej wygrzebał się dopiero po 12. kolejce. Ostatecznie skończył na szóstym miejscu, bo wiosną – po przepracowaniu zimy – zaczął grać i punktować solidnie.
Dla fanów Piasta gwarantem solidności był Fornalik. Nikt w Gliwicach w ostatnich latach nie obawiał się o ligowy byt. Tym bardziej teraz. Trzy dni po porażce z Radomiakiem (1:2) i dwa dni przed meczem z Koroną Kielce, kiedy Piast po 14 ligowych spotkaniach nawet nie jest w strefie spadkowej i zajmuje 15. miejsce. A do tego cały czas gra o Puchar Polski, bo w 1/16 finału w zeszłym tygodniu pokonał 3:0 Stal Mielec.
– Ja wiem, że na tę chwilę nie jest za dobrze, ale apeluję do kibiców o cierpliwość. Tę drużynę stać na dużo więcej. Naszym problemem jest to, że nawet w jednym meczu nie mieliśmy do dyspozycji wszystkich piłkarzy. Ciągle jest jakaś rotacja w kadrze i pierwszej jedenastce, a to sprawia, że jeszcze czasami uciekają nam gdzieś te automatyzmy – mówił Fornalik po ostatniej porażce z Radomiakiem.
Fornalik z najdłuższą serią w historii ekstraklasy
Fornalik poprowadził Piasta w 180 meczach ligowych, miał średnią 1,5 punktu na mecz. To najdłuższa nieprzerwana seria – jak zauważył portal EkstraStats.pl – w całej historii ligi. – To były bardzo efektywne pięć lat, wiele sukcesów i tytułów. Wzorowa współpraca na wielu polach, która pozwoliła wejść Piastowi na najwyższy poziom i od lat znajdować się w czołówce ligi. Wszyscy jesteśmy pełni uznania dla dokonań trenera i jego sztabu. W Gliwicach zostanie zapamiętany jako trener, który doprowadził klub do wielkiego sukcesu. Jestem przekonany, że z trenerem Fornalikiem spotkamy się jeszcze przy niejednej okazji. Teraz chciałbym podziękować za wspaniałe chwile, których nigdy nie zapomnę – zaznaczył dyrektor sportowy Piasta Bogdan Wilk, cytowany przez oficjalną stronę klubu.
Z Piasta odchodzi także jego brat Tomasz Fornalik, który pełnił funkcję asystenta. – Zasługi Waldemara Fornalika i jego sztabu są niepodważalne. Warsztat, wiedza i autorytet to przymioty trenera, które poprowadziły zespół do sukcesów. Decyzja o rozstaniu nie była łatwa, nigdy nie jest. Znaleźliśmy się jednak w trudnej sytuacji i dla dobra klubu doszliśmy do wniosku, że potrzebna jest zmiana. Umowę rozwiązaliśmy za porozumieniem stron. Wdzięczni za cały trud i te pięć lat pracy okraszone wielkimi osiągnięciami, dziękujemy i życzymy trenerowi powodzenia. Liczymy, że – podobnie jak my – trener zachowa same pozytywne wspomnienia z pracy w Gliwicach – dodał prezes Piasta Grzegorz Bednarski.
Fornalik pracował nieprzerwanie w Piaście od września 2017 r. Dokładnie przez 1863 dni. Najdłużej spośród wszystkich trenerów w ekstraklasie w XXI wieku. W sezonie 2018/19 zdobył jedyne w historii klubu mistrzostwo Polski, a rok później zajął trzecie miejsce. Już wiadomo, że w Gliwicach zastąpi go Aleksandar Vuković, który w poprzednim sezonie był trenerem Legii Warszawa i od czerwca pozostawał bez pracy po tym, jak wygasł jego kontrakt ze stołecznym klubem.