Jude Bellinhgam jest kluczowym piłkarzem Borussii Dortmund. 19-latek tym sezonie rozegrał 19 meczów dla niemieckiego klubu i zdobył 9 goli oraz zaliczył 2 asysty. Do listy chętnych, by sprowadzić Bellinghama,  dołącza angielski Liverpool. Menedżer Jurgen Klopp dla pomocnika chce nawet pobić klubowy rekord transferowy.

Zobacz wideo Spotkanie na szczycie w Rakowie. „Rywale aż kipieli”

Jurgen Klopp zabiega o Jude Bellinghama. 100 milionów euro na stole

Według informacji niemieckiego „Bilda” Jurgen Klopp i właściciel Liverpoolu Mike Gordon zgodzili się, by zawalczyć o sprowadzenie do klubu Bellinghama. Zeszłoroczni finaliści Ligi Mistrzów są gotowi zapłacić za pomocnik 100 milionów euro i tym samym pobić rekord transferowy klubu. 

Powodem determinacji Jurgena Kloppa mają być problemy Liverpoolu w środku pomocy. Mistrzowie Anglii z sezonu 2019/2020 dysponują kilkoma piłkarzami, który w ostatnich miesiącach nie są w najlepszej formie. W pomocy Klopp może liczyć m.in. na Thiago i Fabinho, ale problemami są Jordan Henderson, James Milner, którzy mają odpowiednio 32 i 36 lat. Odświeżenie środka pola 19-letnim Bellinghamem miałoby z miejsca podnieść poziom sportowy klubu.

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

„Liverpool Echo” informuje również, że właściciele klubu z Anfield są gotowi „pójść na całość” w walce o środkowego pomocnika Borussii Dortmund.

Nie wiadomo jednak, czy kwota deklarowana przez Liverpool wystarczy do sprowadzenia Anglika. Na liście klubów zainteresowanych usługami 19-latka znajdują się również Chelsea, Real Madryt i Manchester City. Każdy z tych klubów gotowy jest zapłacić nawet 150 milionów euro. Kontrakt Bellinghama z Borussią Dortmund wygasa dopiero w czerwcu 2025 roku, więc zainteresowane klubu muszą liczyć się ze sporym wydatkiem.

Liverpool zajmuje dopiero 9. miejsce w Premier League i od początku sezonu zmaga się z nierówną formą. Zespół Jurgena Kloppa w dwunastu spotkaniach zdobył jedynie 16 punktów i do pierwszego w tabeli Arsenal traci już 15 punktów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *