Łukasz Gikiewicz zna arabski futbol z własnego doświadczenia. 35-latek grał w wielu klubach z różnych zakątków świata. Jednym z nich był zespół Al-Wehda, gdzie wystąpił w ośmiu spotkaniach. Ponadto miał okazję poznać ligową piłkę w Jordanii czy Bahrajnie. Teraz podzielił się swoimi przemyśleniami na temat zbliżającego się meczu Polska – Arabia Saudyjska w rozmowie z TVP Sport. Naszym kadrowiczom nie wróży niczego dobrego.
Gikiewicz zapowiada kompromitację Polaków: „Nie należy spodziewać się fajerwerków”
Arabia Saudyjska wydaje się zdecydowanie najsłabszym zespołem w polskiej grupie. Mimo to Gikiewicz nie spodziewa się zwycięstwa w tym starciu. – Pachnie mi tu bezbramkowym remisem. Wtedy tabloidy rozpiszą się o kompromitacji Polaków i słusznie, bo faktycznie to by była kompromitacja. Oni grają pod wynik, więc nie należy spodziewać się fajerwerków. Jeśli nie strzelimy gola w pierwszych dwudziestu minutach, to Arabowie mogą poczuć krew i zrobi się bardzo ciężko. Remis byłby dla nich historycznym wynikiem – prognozował.
Piłkarz dobrze poznał arabskich piłkarzy. Jak przyznał, kilku jego byłych klubowych kolegów gra nawet w reprezentacji i ma szanse na występ z Polską. Z jego opowieści wynika, że wcale nie prowadzą oni sportowego trybu życia. – Chodzą spać o 5/6 rano. Nie przykładają się do odnowy biologicznej. Oni po treningu idą zapalić shishe i wypić kawę arabską. Ci zawodnicy podchodzą inaczej do swojego zawodu niż Europejczycy. Podam przykład, że w moim klubie mieliśmy śniadanie o 10, a arabscy piłkarze potrwali schodzić na nie trzy godziny później – wspominał.
Gikiewicz o zarobkach w lidze arabskiej: „W Europie ciężko tyle dostać”
Gikiewicz polecił także przenosiny do Arabii Saudyjskiej innym piłkarzom, głównie ze względów finansowych. – Lubię rzucać liczbami, także pójdźmy w tę stronę. Średniak ligi arabskiej płaci od pół do półtora miliona dolarów. W Europie ciężko tyle dostać, w dodatku odciągając podatki. W topowych klubach zarabia się od sześciu do dziewięciu milionów dolarów. W ostatnim sezonie Marokańczyk z Al-Nassr miał kontrakt na poziomie 7,8 miliona dolarów. To są niebotyczne pieniądze, który nigdy się tam nie skończą – powiedział.