Norweski napastnik w ostatnim czasie zmagał się z urazem stopy i z tego powodu przegapił dwa ostatnie mecze – przeciwko Leicester City w Premier League (wygrana 1:0) i Sevillą w Lidze Mistrzów (wygrana 3:1). W sobotę Haaland wrócił i znowu zachwycił Pepa Guardiolę, a przy tym uradował kibiców Manchesteru City.

Zobacz wideo
Dramat reprezentanta Polski. Dostał w oko, a potem drugi raz. Bez szans na MŚ 2022

Haaland wykorzystał karnego, a Manchester City wygrał z Fulham i wskoczył na fotel lidera

Manchester City miał olbrzymie problemy przeciwko Fulham. Co prawda mistrzowie Anglii objęli prowadzenie już w 17. minucie po golu Juliana Alvareza, ale dziewięć minut później zaczęli grać w osłabieniu, bo czerwoną kartkę otrzymał Joao Cancelo. Chwilę później rzut karny wykorzystał Andreas Pereira i był sensacyjny remis.

Jednak goście nie potrafili wykorzystać gry w przewadze, a po przerwie Pep Guardiola sięgnął po swojego najlepszego strzelca. Haaland wszedł na boisko w 64. minucie, a już 10 minut później trafił do siatki. VAR wykazał, że Norweg był na spalonym. Trafienie anulowano. 

Jednak napór Manchesteru City nie ustępował. Chociaż mieli jednego zawodnika mniej, to nie było tego specjalnie widać na boisku. Nagroda za to przyszła w doliczanym czasie gry, gdy Kevin de Bruyne był faulowany w polu karnym. Wykonywanie jedenastek jest ogromnym problemem w ekipie Guardioli, ale tym razem podszedł Haaland. Trafił do siatki, chociaż Bernd Leno miał tę piłkę na rękach. To była 95. minuta meczu. Ostatecznie gospodarze wygrali 2:1 i awansowali na miejsce lidera Premier League. Mają jeden punkt więcej od Arsenalu, który w niedzielę rozegra mecz z Chelsea.

Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl

– To nie był najlepiej wykonany rzut karny, który widziałem w swoim życiu – powiedział po meczu trener Pep Guardiola. – Było jednak to silne uderzenie. Jeśli byłby to słaby strzał, to byłby 50/50. Ale był silny, więc to było 75/30. Matematyka nie jest moją najsilniejszą stroną – dodawał kataloński szkoleniowiec mistrzów Anglii.

Do wykonywanej jedenastki odniósł się także sam Haaland. – To był jeden z najbardziej nerwowych momentów w moim życiu. Leno prawie go obronił? Nie obchodzi mnie to – skwitował.

Haaland wyrównał osiągnięcie Ronaldo i przebił Ibrahimovicia 

ESPN donosi na Twitterze, że norweski napastnik wyrównał w tym sezonie liczbę trafień Cristiano Ronaldo z poprzedniego sezonu Premier League. W 12 spotkaniach Haaland strzelił 18 bramek, gdy w poprzednim sezonie Portugalczyk taki wynik uzbierał w 30 występach.

Dodatkowo Haaland w 17 występach pod wodzą Pepa Guardioli strzelił już 23 bramki. To o wiele lepsze liczby od Zlatana Ibrahimovicia, gdy ten grał u Katalończyka w FC Barcelonie. W 46 meczach Szwed trafił do siatki „zaledwie” 22 razy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *