W tym sezonie zostało podyktowanych pięć rzutów karnych dla Manchesteru City. Tylko trzy z nich zostały zamienione na bramki. Dwa wykorzystał Erling Haaland – z Brighton i West Hamem, a jeden Riyad Mahrez przeciwko FC Kopenhaga. Algierczyk jest jednocześnie odpowiedzialny za dwie niewykorzystane jedenastki – w drugim meczu z drużyną Kamila Grabary i w ostatnim meczu z Borussią Dortmund. Oba spotkania zakończyły się bezbramkowymi remisami.
Guardiola zdaje sobie sprawę z problemu i chce poprawy skuteczności
Po wtorkowym meczu Pep Guardiola był pytany o to, czemu jego drużyna marnuje tak dużo rzutów karnych i jak temu zaradzić. – Musimy się zastanowić. Odkąd tu jestem, to zmarnowaliśmy 25 rzutów karnych. To za dużo. Podejście do karnego wiąże się z odwagą i odpowiedzialnością, ale taka nieskuteczność jest problemem. Musimy się poprawić. Na tym poziomie margines błędu jest naprawdę niewielki, a każda taka sytuacja ma olbrzymie znaczenie.
51-latek objął Manchester City w 2016 roku i od tamtego czasu jego drużyna otrzymała 80 rzutów karnych, z których aż 25 zostało niewykorzystanych. Portal Squawka wyliczył, że w tym czasie, to najgorszy bilans ze wszystkich drużyn z Premier League.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Stuprocentową skuteczność z rzutów karnych w erze Guardioli odnotowali jedynie Haaland (2/2) i Yaya Toure (3/3). O wiele gorzej wypadają Raheem Sterling (3/7), Gabriel Jesus (5/10), czy Mahrez (10/14). Dość powiedzieć, że Algierczyk trzy z czterech niewykorzystanych „jedenastek” zaliczył w 2022 roku.
Wydaje się, że lekiem na nieskuteczność będzie zrobienie z Haalanda etatowego wykonawcy rzutów karnych. Norweg w trakcie kariery wykonywał 30 uderzeń z jedenastego metra i tylko dwukrotnie nie trafił do siatki. Oba niewykorzystane karne przez zawodników Guardioli w tym sezonie miały miejsce, gdy 22-latka nie było na boisku.