Santiago Sanchez Cogedor postawił sobie ambitny cel na ten rok – dotrzeć pieszo na mistrzostwa świata w Katarze. Chciał zdążyć na mecz otwarcia 20 listopada pomiędzy gospodarzami a Ekwadorem. Swoją podróż rozpoczął w styczniu. Na początku października był na granicy Iraku z Iranem, ale poza tym nie było wiadomo nic więcej. Odnalazł się po ponad trzech tygodniach w więzieniu w Iranie. Jak donosi „Marca”, może mieć to związek z napiętą sytuacją polityczną w kraju i falą protestów.
Ambitna podróż kibica
7000 km z miasta Alcala de Henares pod Madrytem do Dohy, stolicy Kataru – tak miała wyglądać trasa Cogedora. Starał się regularnie relacjonować swoją podróż na Instagramie. Był w stałym kontakcie z rodziną i przyjaciółmi.
1 października dotarł blisko granicy iracko-irańskiej. Ostatnie znane miejsce jego pobytu to miasto Bandżwin w dystrykcie Penjwen. Miał tam zostać na noc i następnego dnia przekroczyć granicę. Od 2 października słuch po Hiszpanie zaginął, nie wiadomo było, co się z nim dzieje.
Zaginiony i odnaleziony w więzieniu
Dziennik „El Mundo” skontaktował się wówczas z bliskimi kibica. Miguel Bergado, jego przyjaciel, przypuszczał że Cogedor mógł zostać aresztowany i może mieć to związek z protestami antyrządowymi.
– Nie chcą, aby ktokolwiek zdobył jakiekolwiek informacje na temat tamtejszych wydarzeń – uważał.
Ponad trzy tygodnie później zaginiony Hiszpan odnalazł się w jednym z irańskich więzień. Jak donosi „Marca”, powołując się na informacje stacji telewizyjnej Iran International, Cogedor został zatrzymany w Saghghez, rodzinnym mieście zamordowanej przez policje religijną Mahsy Amini. Aresztowano go razem z jego tłumaczem i przewieziono do Teheranu.
Wiadomo też, że Hiszpan był izolowany od reszty więźniów. „Marca” sugeruje, że władze Iranu mogły powiązać podróżnika z protestującymi.
Hiszpańska ambasada w Iranie rozmawia z władzami państwa ws. wypuszczenia Cogedora z więzienia.