Dopiero mecze 6. kolejki Ligi Mistrzów rozstrzygnęły losy awansu do 1/8 finału w grupie D. Jednym z najciekawszych spotkań była rywalizacja Tottenhamu z Olympique Marsylią. Francuski klub musiał wygrać, jeśli nadal chciał rywalizować w najbardziej prestiżowych rozgrywkach. Remis dałby im jedynie udział w Lidze Europy, ale tylko wtedy, jeśli Sporting przegrałby z Eintrachtem Frankfurt. I choć rywale zagrali dla piłkarzy Igora Tudora (portugalska drużyna przegrała 1:2), to klub z Marsylii zaprzepaścił szansę w ostatnich sekundach spotkania. Po meczu Chancel Mbemba wskazał na zaskakującą przyczynę porażki.
Mbemba ujawnia kulisy porażki Olympique’u Marsylia. „Zła komunikacja, a raczej jej brak”. Tudor zaprzecza
Lepiej wtorkowy mecz rozpoczęli zawodnicy z Marsylii. W doliczonym czasie pierwszej połowy do bramki Tottenhamu piłkę skierował wspomniany Mbemba. Francuzi nie cieszyli się długo z prowadzenia, bo już w 54. minucie Clement Lenglet wyrównał.
Przez dłuższy czas wszystko wskazywało na to, że mecz zakończy się remisem, co pozwalało piłkarzom Olympique liczyć na grę w Lidze Europy. Nadzieje runęły w szóstej minucie doliczonego czasu. Asystę Harry’ego Kane wykorzystał Pierre-Emile Hojbjerg, dając Tottenhamowi zwycięstwo 2:1 i pieczętując awans drużyny do kolejnej fazy rywalizacji.
Po meczu Mbemba zabrał głos w sprawie porażki. Kongijski piłkarz przyznał, że wynik spotkania mógłby być zupełnie inny, gdyby zawodnicy Olympique’u Marsylia znali rozstrzygnięcia rywalizacji Sportingu z Eintrachtem. Wówczas on i jego koledzy walczyliby z całych sił, by tylko utrzymać remis, który gwarantował udział w Lidze Europy.
– Będąc na boisku, nie wiedzieliśmy, jak potoczyły się losy spotkania w Lizbonie. Ale ludzie na ławce wiedzieli. Mimo to nie przekazali nam tej informacji. Winnym była zła komunikacja, a raczej jej brak. Jesteśmy źli, że w ostatnich minutach wypuściliśmy triumf z rąk, ale nie wiedzieliśmy, że ta bramka zaważy na ostatecznej porażce – podkreślił Mbemba.
Te słowa oburzyły Igora Tudora, który wyjawił, że brak komunikacji wynikał z wcześniejszej prośby zawodników. – Przed meczem piłkarze poprosili, by nie informować ich o rozstrzygnięciach w Lizbonie, więc nie rozmawialiśmy z nimi o tym w trakcie spotkania. Chcieliśmy, żeby skupili się na grze i nie myśleli o niczym innym – podkreślił. Zdaniem szkoleniowca główną przyczyną porażki był hałas i zamieszanie w ostatnich minutach rywalizacji.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl
Wtorkowe zwycięstwo zapewniło Tottenhamowi pierwszej miejsce w grupie D. Klub Antonio Conte ma na koncie 11 punktów i o jeden punkt wyprzedził drugi Eintracht. Trzecie miejsce zajął Sporting (7 pkt), który teraz będzie rywalizował w Lidze Europy. Tabelę zamyka Olympique, co oznacza koniec przygody francuskiego klubu z europejskimi pucharami.