W czwartek 20 października selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Czesław Michniewicz ogłosił szeroką kadrę na zbliżający się wielkimi krokami mundial. Na decydujące zgrupowanie przed mistrzostwami świata wybierze się aż 47 piłkarzy, z czego wyłonionych zostanie 26 graczy, którzy pojadą do Kataru. Pomimo tak licznej grupy powołanych, jest parę nazwisk, których brak może dać się we znaki.
„Reprezentacja to nie tylko umiejętności”
Najbardziej niezadowolonym z braku powołania może być Rafał Gikiewicz. Bramkarz niemieckiego Augsburga, od kilku sezonów jest wymieniany, jako jeden z czołowych zawodników na tej pozycji w Bundeslidze. W bieżącej kampanii przechodzi samego siebie, czyniąc cuda między słupkami dwunastego zespołu ligi. Mimo tego Czesław Michniewicz wolał postawić na innych golkiperów.
Przed Gikiewiczem wyżej w hierarchii poza podstawowym bramkarzem kadry Wojciechem Szczęsnym (Juventus) znaleźli się Łukasz Skorupski (Bologna), Kamil Grabara (FC Kopenhaga), Bartłomiej Drągowski (Spezia) oraz Radosław Majecki (Cercle Brügge).
Sprawa szeroko komentowana była w mediach. Ostatnio w programie „Z Pierwszej Piłki” realizowanym przez WP Sportowe Fakty, zdanie w tym temacie wypowiedział dziennikarz tego portalu Mateusz Skwierawski. – Rozumiem tę decyzję. Szanujemy go za to, jakim jest bramkarzem. Gdyby nie on, to Augsburg w tym momencie byłby w strefie spadkowej. Jego interwencje dały 3/4 punktów zdobytych w tym sezonie. Chodzi po prostu o kwestię doboru charakterów. Wiemy, że Rafał był raz powołany do reprezentacji za kadencji Jerzego Brzęczka i czasami po prostu irytował swoim poziomem bycia. Słyszałem to z wewnątrz drużyny – podkreślił.
Według Skwierawskiego nikt nie odbiera w ten sposób umiejętności Gikiewiczowi, który znakomicie spisuje się w Augsburgu. – Reprezentacja to nie tylko umiejętności, choć przede wszystkim, ale też drużyna jako całość i akceptacja pewnych ról, zasad, hierarchia. To musi się wszystko złożyć, żeby wyszło powołanie. Trener musi wiedzieć, że może polegać na zawodniku, co by się nie działo – dodał żurnalista.
Bramkarz ze swoim stylem bycia ma pasować do swojego obecnego klubu, ale niekoniecznie musi to odpowiadać kadrze Michniewicza. – Piłka to zbiór różnych elementów. Czasami liczą się szczegóły. Jego zachowanie jest idealne do obecnego klubu. Tam jest potrzebna taka jednostka, która dużo mówi i zbiera na siebie różne bodźce. Niekoniecznie taki zbiór cech jest potrzebny w reprezentacji Polski w momencie, gdy mamy w niej pewną hierarchię – zakończył Mateusz Skwierawski.