We wtorek Kamil Glik usłyszał wyrok za pobicie turysty, którego dopuścił się w lipcu 2020 roku we wsi Skorupki. Obrońca musi zapłacić łącznie 15 tysięcy złotych kary. Wielu kibiców zastanawiało się, czy w związku z tym PZPN wyciągnie wobec Glika dalsze konsekwencje.
PZPN reaguje na wyrok Kamila Glika
Do sprawy odniósł się rzecznik prasowy PZPN-u Jakub Kwiatkowski. – Dla nas w ogóle nie ma tematu i rozważań czy Kamil pojedzie na mundial. Wiadomo, że będzie z nami w Katarze. Rozmawialiśmy z zawodnikiem, znamy jego wersję wydarzeń – powiedział w rozmowie z „Super Expressem”. Kwiatkowski dodał również, że PZPN nie będzie publikował żadnego oświadczenia w tej sprawie.
Przypomnijmy, że Kamil Glik zaatakował turystę Michała B, po tym jak ten robił zdjęcia jego domu. Piłkarz bez zastanowienia dwukrotnie uderzył go w twarz, a następnie wyrwał i wyrzucił jego telefon. Zdaniem „Faktu”, od zawodnika było czuć alkohol, a jego żona tłumaczyła agresywną reakcję męża tym, że wcześniej rodzina dostawała pogróżki. Do sprawy odniósł się również adwokat ofiary Marcin Szewczyk. – Mój klient od początku parł do tego, żeby tę sprawę załatwić polubownie. Wystarczały mu same przeprosiny. Podejrzewam, że gdyby to się stało, nie byłoby sprawy. Jednak sprawca w ocenie świadków zachował się lekceważąco w stosunku do pokrzywdzonego – powiedział w rozmowie z „Super Expressem”.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Kamil Glik obecnie wraca do zdrowia po kontuzji, którą odniósł na początku października. W bieżącym sezonie rozegrał osiem meczów w barwach Benevento. Obrońca powinien wrócić do pełni formy na zbliżający się mundial. Reprezentacja Polski w fazie grupowej tego turnieju zmierzy się z Arabią Saudyjską, Meksykiem oraz Argentyną.