FK Poprad i FK Pohronie po 9. kolejkach pierwszej ligi młodzieżowej zajmowały dwa ostatnie miejsca w tabeli. Żadna z drużyn nie miała na koncie jeszcze wygranej i bezpośrednie spotkanie było dobrą okazją do premierowego triumfu. Zakończyło się ono lepiej dla FK Pohronie, jednak w meczu nie zabrakło kontrowersji.
FK Poprad przegrał po kontrowersyjnej sytuacji. Kuriozum
Do bezprecedensowej sytuacji doszło w 50. minucie meczu. Wówczas Alex Jan Pavlicko wykorzystał rzut karny i wyprowadził zespół z Popradu na prowadzenie. Cała drużyna pobiegła w narożnik boiska, aby cieszyć się ze zdobytej bramki razem z jej zdobywcą. Na placu pozostał tylko bramkarz, który chwile później musiał sam radzić sobie z atakiem drużyny rywala. Sędzia wznowił mecz…zanim celebrujący bramkę zawodnicy wrócili na murawę.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl
Kiedy zawodnicy FK Poprad zorientowali się, że gra toczy się dalej, natychmiast podążyli za akcją. Niestety nie zdążyli wrócić do defensywy i kilkanaście sekund później Simon Pauzot z FK Pohronie doprowadził do wyrównania. Piłkarze i kibice zgromadzeni na stadionie w Popradzie byli w szoku. Ponadto w 80. minucie stracili kolejnego gola, w efekcie czego przegrali 1:2.
Poirytowania sytuacją nie krył także trener drużyny gospodarzy – Józef Stofko. – Piłkarze byli bardzo zadowoleni z gola i wybiegli za boczną chorągiewkę. Nie wiem, jak to jest w regulaminie, ale sędzia, z niezrozumiałego powodu, pozwolił zawodnikom przeciwnika grać – powiedział po spotkaniu i dodał: – To, że przegraliśmy, to jedno. Jako trener nie mogę jednak zaakceptować tego, że chłopcy w szatni po meczu płakali.
Z kolei trener FK Pohronie pogratulował swoim zawodnikom reakcji na zaistniałą sytuację. – Z naszej strony chciałbym podkreślić kreatywność zespołu i to, jak zareagowali – powiedział Radoslav Vanko, który zdradził również, że nigdy wcześniej nie widział podobnej sytuacji. – Wszyscy byliśmy zaskoczeni tą sytuacją.