To miał być wielki hit 15. kolejki ekstraklasy. W Poznaniu doszło bowiem do starcia aktualnego mistrza z wicemistrzem Polski. Pomiędzy decydującymi meczami Ligi Konferencji Europy, Lech Poznań (8. miejsce, 22 punkty) musiał pokonać prowadzący w ligowej tabeli Raków Częstochowa (32 pkt), aby nie stracić dystansu do rywala z Częstochowy. Raków z kolei stanął przed szansą kolejnego powiększenia przewagi nad swoimi najgroźniejszymi rywalami. 

Zobacz wideo Skandal w ekstraklasie. „Jest na to przyzwolenie”

Piasecki od zera do bohatera! Raków wygrywa z Lechem po golu w doliczonym czasie

Niedzielny szlagier toczony był na dobrym poziomie intensywności i pozytywnej agresji w grze. Walki z obu stron nie brakowało, w pierwszej połowie nie było jednak wielu sytuacji bramkowych. Po stronie Rakowa Częstochowa dwie najlepsze okazje miał Vladislavs Gutkovskis, który dwukrotnie główkował z kilku metrów obok bramki Filipa Bednarka.

Po drugiej stronie boiska gola powinien był strzelić w 23. minucie Mikael Ishak, który dostał kapitalne prostopadłe podanie od Filipa Szymczaka, ale w sytuacji „sam na sam”’ przegrał pojedynek z Vladanem Kovaceviciem.

Po pierwszej bezbramkowej połowie zdecydowanie więcej działo się po przerwie. W drugą część spotkania znakomicie wszedł Raków Częstochowa. Goście wysoko atakowali pressingiem swojego przeciwnika, Lech zaczął się gubić w wyprowadzeniu piłki i po jednym z takich przechwytów, w 49. minucie gry, Bartosz  Nowak świetnym podaniem wpuścił w pole karne Patryka Kuna, a ten elegancką podcinką wykorzystał sytuację „sam na sam” z Filipem Bednarkiem i Raków był na prowadzeniu. 

Gol Josuego w meczu Jagiellonia - LegiaLegia bezlitosna. Pierwsza straciła gola, ale potem pięć strzeliła

Przegrywający Lech znalazł się w trudnej sytuacji, ale miał reprezentanta Polski Michała Skórasia. To właśnie on w 67. minucie znakomitym, precyzyjnym uderzeniem z dystansu zaskoczył Vladana Kovacevicia i doprowadził do wyrównania. 

Końcówka tego meczu to zdecydowane ataki Rakowa Częstochowa. W 79. minucie Patryk Kun trafił strzałem z powietrza w poprzeczkę, a dobijający Fabian Piasecki w dobrej sytuacji posłał piłkę wysoko w trybuny.

Dziewięć minut później piłka trafiła do bramki Filipa Bednarka po uderzeniu z bliska Frana Tudora, ale po interwencji VAR sędzia Paweł Raczkowski gola anulował, gdyż zanim piłka trafiła do Chorwata po dośrodkowaniu Iviego Lopeza, w bezsensowny sposób piłkę ręką trącił ją Piasecki i wciąż było 1:1.

Ten wynik jednak nie utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego z Warszawy. W 93. minucie Raków miał jeszcze rzut wolny z prawej strony boiska – Ivi Lopez dośrodkował idealnie na piąty metr na głowę Fabiana Piaseckiego, a ten z bliska pokonał Filipa Bednarka. 27-latek po wejściu na boisko z ławki rezerwowych przeszedł drogę od zera do bohatera, zdobywając zwycięską bramkę dla wicemistrzów Polski. 

Po niezwykle emocjonującej drugiej połowie Lech Poznań przegrał ostatecznie z Rakowem Częstochowa 1:2, przez co do lidera z Częstochowy traci już 13 punktów. Raków z kolei powiększył swoją przewagę w tabeli nad drugim zespołem, którym jest Legia Warszawa, do siedmiu punktów, robiąc wielki krok w kierunku mistrzostwa Polski.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *