To było po koncercie Boba Dylana i Neila Younga w londyńskim Hyde Parku. Lipiec 2019 r. 65 tysięcy widzów. „Jak blisko śmierć musi przejść obok nas, by człowiek zrozumiał swój los?” – pyta ze sceny Dylan w legendarnym przeboju „Blowin’ in the wind”. – Koncert wspaniały, tylko mnie głowa bolała – wspomina Muniek Staszczyk. „Coś się może wydarzyć” – mówił głos w myślach. Przeczucie jakieś.
Potem pech: odwołali lot do Polski. Wylot następnego dnia rano, noc w pokoju hotelowym niedaleko lotniska. Muniek dzwoni do żony. „Wiesz, taki się cholernie czuję zmęczony” – mówi. „I głowa mnie boli”.