Jadę do Bachmutu, o którym w niedawnym wystąpieniu prezydent Zełenski mówił , że to „najtrudniejszy rejon na całym froncie”. Pytam Petra, znajomego ukraińskiego żołnierza, jaka wygląda sytuacja w jego jednostce.
– Wszystko dobrze. Bardzo duży ostrzał. Możesz do nas przyjechać i się spotkać, ale nie możesz nic kręcić, jeśli dalej czekasz na zgodę.
– A jak w samym mieście?
– Do dupy. Kacapy non stop strzelają, z miasta jest jedna wielka ruina. Uważaj Mateusz! Kask masz zawsze nosić i kamizelkę.