Newsweek: Pana najnowsza książka „Chołod” zaczyna się od opisu podróży na Spitsbergen. Jeździ pan na północ od 15 lat? Właściwie po co?
Szczepan Twardoch: Wiem, po co tam pojechałem pierwszy raz. Po przygodę: dziki świat, zimno, białe niedźwiedzie. Ale po co tam wracam? Próbuję od 15 lat odpowiedzieć sobie na to pytanie. I nie potrafię.