W tym rozumowaniu jest jednak zasadnicza słabość. Gdyby było prawdą, że Tusk przyjął łapówkę od handlarzy węglem, byłaby to nie lada gratka dla PiS. Lider największej partii opozycyjnej, znienawidzony przez Jarosława Kaczyńskiego, byłby zamieszany w korupcję. To mogłoby ostatecznie skompromitować Tuska. Dlatego śledczy Ziobry dokładnie ten wątek zbadali i uznali, że Marcin W. nie mówi prawdy, skoro na przesłuchanie nie wezwano nawet syna Tuska, który miał odbierać pieniądze w reklamówce z logo sklepu Biedronka od handlarzy węglem. Za to wątku dotyczącego sprzedaży nagrań z „Sowy i Przyjaciół” nie sprawdzono – a przynajmniej nic o tym nie wiadomo – jakby śledczy obawiali się, iż będzie tam coś, co może obciążyć rządzącą ekipę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *