Szanowny Panie Jarosławie, wiem, że sam Pan jest pochłonięty codzienną walką z agresją totalnej opozycji. (…) Nie potrafię wyobrazić dziś sobie powrotu Polski, na której czele stoi mafia PO” – tak zaczyna swój list do prezesa PiS Marek Falenta.
Jest 6 lutego 2019 r. Biznesmen pisze do Kaczyńskiego „w akcie desperacji” z Hiszpanii, dokąd uciekł przed wyrokiem za zorganizowanie podsłuchów najważniejszych osób w państwie. W każdej chwili spodziewa się zatrzymania i odesłania do Polski.