Piotr był dyrektorem w dużym banku. Gdy sytuacja rynkowa się zmieniła, miał poczucie, że spadł z wysokiego konia. Do tej pory nie musiał szukać pracy. Zaczął więc intuicyjnie od przeglądania ofert, ale okazało się, że nikt nie szuka dyrektorów banków. Poszerzył krąg poszukiwań, ale dyrektora w sektorze finansowym też nikt nie potrzebował. Telefon milczał, a oszczędności się kurczyły. Mimo jego wiedzy i doświadczenia nikt z ofertą się nie pojawiał. Utknął w pudełku, do którego wszedł dwie dekady temu.
Piotr nie jest odosobnionym przedstawicielem klasy średniej, który nie poradził sobie ze zmianą. Przez lata uczono nas, że ciężką pracą i nauką osiągniemy sukces. Zasłużyliśmy sobie, zapracowaliśmy na to. A kiedy napotykamy trudności, wybieramy znaną ścieżkę. Nie pamiętamy o kozicy, która zwinnie skacze po skale, za to wytrwale i uparcie… uderzamy głową w mur. W ten sam sposób i w tym samym miejscu. Nie mogę oczekiwać zmiany efektu, jeśli nie zmieniam działania. Aby przełamać schemat, potrzebne jest spojrzenie z dystansu. Poznanie kilku pułapek i uświadomienie sobie, w które z nich regularnie wpadamy, pomoże w zmianie perspektywy.