Reakcja na tę wymianę zdań była dość przewidywalna. Dziennikarze PiS-owskich mediów zaatakowali Tuska, zarzucając mu tchórzostwo, intelektualny uwiąd, brak argumentów w starciu z Morawieckim, niezdolność do zmierzenia się z „prawdziwymi pytaniami”, jakich nie zadadzą „klakierzy z TVN”. Sympatyków opozycji podzielił z kolei spór o to, czy Tusk nie popełnił błędu odrzucając zaproszenie. Czy bez względu na to, co robi TVP, nie warto było skorzystać z okazji i spróbować dotrzeć do ludzi, do których opozycja nie dociera swoimi zwyczajnymi kanałami.